Miejsca Nieoczywiste Podcast Zapomniani żołnierze z kilofami i Kopalnia Julia w Wałbrzychu (Podcast, Odcinek #47)

Zapomniani żołnierze z kilofami i Kopalnia Julia w Wałbrzychu (Podcast, Odcinek #47)

Zapomniani żołnierze z kilofami i Kopalnia Julia w Wałbrzychu (Podcast, Odcinek #47) post thumbnail image

Kim byli żołnierze-górnicy? Po roku 1945 w Polsce, ale także innych krajach zaczęto izolować “element” obcy ideowo niegodny nosić broni i bronić socjalistycznej ojczyzny. Zamiast służby w regularnym w wojsku młodzi rekruci, nieprzeszkoleni, niedożywieni byli kierowani do pracy w kopalni, lub jak kto woli na grubie. Paweł Piotrowski nazywa w swoim artykule w biuletynie IPN, nazywa ich “czarnymi baronami”. 

Problemy kadrowe socjalistycznej Polski.

W powojennej Polsce siłą napędową zarówno gospodarki jak eksportu (głównie do ZSRR) miały być węgiel i stal. Rzecz w tym, że z wielu powodów brakowało rąk do pracy. Jakie to były powody? Demograficzne straty wojenne wśród lokalnej ludności śląskiej, deportacje zamieszkałych tam Niemców i Ślązaków, a także zwolnienie i odesłanie do Niemiec 40 tysięcy przekazanych nam przez ZSRR jeńców, zatrudnionych wcześniej pod ziemią. (w cudzysłowie).

Już w roku 1947 ówczesne resorty gospodarki zgłosiły zapotrzebowanie na 60 tysięcy robotników, aby wywiązać się z obowiązkowych dostaw węgla do Związku Radzieckiego. Pierwsze próby rozwiązania problemu oparły się na doraźnym powołaniu tzw. Brygady nadkontygentowej Powszechnej Organizacji “Służba Polsce”. Gdybyście chcieli zobaczyć czym była ta organizacja odsyłam do wspaniałych polskich seriali  “Przyjaciele”, odcinka 3 pt. “Praca”, lub serialu “Dom” Jana Łomnickiego odcinka 5 pt “Ponad 200 czwartków”.

Do batalionów brygady nadkontyngentowej mieli trafiać rekruci, którzy ze względów politycznych ni zostali skierowani do zasadniczej służby wojskowej, czyli inteligencji, bogatego mieszczaństwa czy chłopów kułaków. Tak więc po łopatę, zamiast pod broń w kwietniu 1949 roku powołano 6500 tzw junaków, z czego 40-50 stanowił element obcy socjalistycznej ojczyźnie. Z rekrutów sformowano 11 brygad, z czego 8 trafiło do pracy w kopalni. Służba z SP trwała wtedy tylko rok.

Żołnierze – górnicy

Rozwiązanie sprawdziło się na tyle, że już w czerwcu 1949 szef sztabu generalnego WP Władysław Korczyc zaproponował marszałkowi Rola-Żymierskiemu sformowanie więcej brygad spośród niepewnych poborowych. Szef pionu politycznego, późniejszy pierwszy sekretarz PZPR gen Edward Ochab, zaproponował przekazanie regularnych żołnierzy służby zasadniczej do wydobycia węgla na potrzeby wojska. Początkowo miało także iść po dobremu i ruszyła propaganda partyjna i ZMP-owska jednak dobrowolnie do pracy zgłosiło się zaledwie kilkaset osób, więc w sierpniu 1949 Ochab zdecydował się powołać 4000 nowych rekrutów z rocznika 1928, oczywiście ze względów politycznych nie nadających się do tradycyjnej służby zasadniczej, którzy po uformowaniu odpowiednich batalionów i przeszkoleniu mieli trafić pod skrzydła ówczesnego Ministerstwa Górnictwa i Energetyki. W październiku na Górny Śląsk przybyły 4 bataliony liczące ponad 1000 żołnierzy w każdym z nich.

Specjalnym zagadnieniem było “typowanie” odpowiednich kandydatów, więc Wojskowe Komendy Uzupełnień wsparto funkcjonariuszami Urzędu Bezpieczeństwa. Do końca lutego 1950 roku sformowano kolejne pięć batalionów. Co ciekawe, dziś powiedzielibyśmy, żę nie były one na payrollu armii, tylko Ministerstwa Górnictwa i Energetyki, a w Katowicach, późniejszym Stalinogrodzie powołano Dowództwo Batalionów Pracy.

Tajny rozkaz Rokossowskiego

Aby zalegalizować cały proceder w 1950 roku pojawiła się ustawa “O powszechnym obowiązku wojskowym”, która obok konwencjonalnej służby zasadniczej określała wykonywanie prac dla narodowych planów gospodarczych. Profil rekruta dla tychże narodowych planów gospodarczych określał TAJNY rozkaz marszałka Konstantego Rokossowskiego, nr 008 z dnia 1 lutego 1951 roku. Brzmi on tak:

“Podstawą do zakwalifikowania poborowego do służby zastępczej – jest jego pochodzenie społeczne, oblicze polityczne i moralne oraz przeszłość polityczna. Do służby zastępczej przeznaczać:

  • poborowych pochodzących ze środowiska bogaczy wiejskich, wywłaszczonych obszarników, kupców, właścicieli przedsiębiorstw przemysłowych zatrudniających siły najemne, właścicieli większych nieruchomości miejskich oraz synów byłych funkcjonariuszy bezpośredniego aparatu ucisku reżimu przedwrześniowego
  • poborowych, którzy według opinii organów bezpieczeństwa publicznego są wrogo ustosunkowani do obecnej rzeczywistości;
  • poborowych, których rodzice, rodzeństwo lub żona byli karani przez organa Polski Ludowej za przestępstwa polityczne;
  •  poborowych, którzy utrzymują kontakt z członkami najbliższej rodziny, pozostającymi w krajach kapitalistycznych i zajmującymi wrogą postawę wobec Polski Ludowej”
żołnierze górnicy.

Żołnierze korpusu górniczego. (źródło: Dziennik Zachodni)

Sytuacja rekrutów była bardzo zła, byli oni niedożywieni, czas pracy bezprawnie wydłużano, a zakwaterowani byli najczęściej w barakach pozostałych po filach obozach koncentracyjnych czy obozach jenieckich znajdujących się przy kopalniach. Ponoć normą były dwa metry sześcienne na osobę.

Służba Polsce i Wojskowy Korpus Górniczy

Do roku 1951 istniał pewien dualizm, mianowicie funkcjonowały Bataliony Pracy podległe MON oraz Bataliony Zastępczej Służby Wojskowej podległe Służbie Polsce. Ostatecznie wszystkie bataliony górnicze podlegały SP, w ramach której powołano w Warszawie Kierownictwo Jednostek ZSW, a także podległe mu 1 Brygadę ZSW w Katowicach, 2 Brygadę ZSW w Chorzowie, oraz późniejszą 3 Brygadę w Wałbrzychu pracującą na rzecz Wałbrzyskiego Zagłębia Węglowego. W takiej strukturze bataliony funkcjonowały do roku 1955, bo na szczęście ZSRR w 1954 roku zrezygnował z dostaw polskiego węgla. Niestety pomysł niewolniczej pracy tak się sprawdził, że późniejsze ministerstwo Górnictwa stale żądało od wojska zwiększenia kontyngentów poborowych.

Pod koniec 1954 roku do kopalni zaczęto kierować już klasycznych poborowych. Po likwidacji Służby Polsce w roku 1955 powołano do życia Wojskowy Korpus Górniczy, oraz Wojskową Brygadę Górniczą już w strukturach Wojska Polskiego. Nawet październik 1956 nie zakończył niewolniczego procederu.  W tymże roku sformowano kolejnych pięć brygad górniczych, aby w 1957 roku rozpocząć stopniowe rozwiązywanie górniczych jednostek. Proces ten o dwa lata spowalnia amnestia na mocy której górnictwo straciło sporo więźniów pracujących na przodku. Historia kończy się w roku 1959.rozwiązaniem Wojskowego Korpusu Górniczego.

Przymusowy pobór w liczbach

Nasuwa się pytanie jak Korpus Górniczy i bataliony ZSW wyglądały w liczbach? Odpowiedź jest jedna – szokująco. Czas służby wojskowej trwał początkowo dwa lata jednak notorycznie przedłużany był nawet do 39 miesięcy. W szczytowym okresie w batalionach służyło 35 tysięcy osób, a pan Paweł Piotrowski sugeruje że przez bataliony górnicze we wszystkich formach przewinęło się ponad 200 tysięcy ludzi.

W samej kopalni Wujek w połowie 1956 roku 50% stanu osobowego stanowili rekruci, a w Zabrzu żołnierze-górnicy stanowili 30 proc. załóg kopalń.

Warunki bytowe były koszmarne. Pani Katarzyna Zagożdżon z Politechniki Wrocławskiej tak pisze w swojej publikacji pt “Górnicy bez uprawnień, żołnierze bez karabinów” tak:

“Brak było podstawowego wyposażenia – pościeli, koców, bielizny osobistej, środków higienicznych, butów. W pierwszych latach żołnierze nie mieli dostępu do łaźni. Bataliony były samowystarczalne – żołnierzom potrącano na wyżywienie, umundurowanie, zakwaterowanie, opiekę lekarską oraz na wynagrodzenie dla kadry. Wyżywienie w stosunku do wykonywanej pracy było bardzo skromne. Zwykle śniadanie i kolacja składały się z gorzkiej kawy, chleba i zupy natomiast obiad z chleba, ziemniaków/kaszy i zupy. Od czasu do czasu jadłospis urozmaicony był niewielkimi ilościami kiełbasy”

Wśród żołnierzy-górników szerzyły się również przypadki dezercji, tu z kolei wspomniany już Paweł Piotrowski pisze:

“Tych, którzy nie wytrzymywali katorżniczej pracy i próbowali dezerterować, po zatrzymaniu sądzono i ponownie wracali do kopalń jako więźniowie górnicy, Po odbyciu kary znów wcielano ich do wojska i z powrotem kierowano… do kopalń. Przy czym dola żołnierzy w kopalni była gorsza od losu więźniów, którym za jeden dzień pracy zaliczano dwa dni wyroku”.

Ile osób zginęło, a ile umarło już po odbyciu tej wątpliwej służby zastępczej? Dokładnie nie wiadomo, mówi się, że od 1000 do 1500 zginęło podczas pełnienia służby. Nie do końca też wiadomo jakie uszczerbki na zdrowiu w formie astmy, pylicy płuc, gruźlicy czy nowotworów, bo władze komunistyczne skrzętnie to ukrywały.

Warto też nadmienić, że żołnierze z Batalionów Pracy, czy późniejszych Batalionów Zastępczej Służby Wojskowej i Brygad Górniczych byli kierowani również to Kowarskich kopalni rudy uranu R-1. O kopalniach tych opowiadałem w 23 odcinku podcastu. Żołnierze Ci przejściowo pracowali również w wałbrzyskich kopalniach węgla kamiennego, być może także w KWK Julia, o której opowiadam w tym podcascie.

Żołnierze Górnicy

Kopalnia Julia (Fuchs, Biały Kamień, Thorez) na starych fotografiach (źródło wałbrzych.naszemiasto.pl)

Carskie praktyki

Pomysł nie był szczególnie nowatorski i kto wie czy zaadoptowano go przez polskich komunistów czy może zaimportowano ze Związku Radzieckiego. Mianowicie już w carskiej Rosji istniało pojęcie Korpusu Górniczego, a była to specjalna formacja powołana w Królestwie Kongresowym. Korpus Górniczy miał osiem kategorii zaszeregowania, z czego trzy ostatnie kategorie były kategoriami robotniczymi. Do Korpusu Górniczego wstępowali mężczyźni od 12 roku życia do prac na powierzchni) lub od 15 roku (do robót pod ziemią).

W połowie XIX wieku wcielano do korpusu również przymusowo rekrutów, na przykład nie posiadających wymaganego w wojsku wzrostu. Robotnicy przyjmowani do Korpusu składali przysięgę dożywotniej pracy w górnictwie lub hutnictwie rządowym i posłuszeństwa przełożonym. Ucieczki robotników z Korpusu Górniczego karano chłostą i aresztem. Przeciętnie Korpus Górniczy liczył z ok. 4 tys. Członków, jednak po 1860 roku jego liczebność malała, w miarę wyprzedaży kopalni i hut w ręce prywatne. Ostatecznie Korpus zlikwidowano w 1870 roku.

Źródła:

Katarzyna D. Zagożdżon – Górnicy bez uprawnień, żołnierze bez karabinówHereditas Minariorum, 6, 2020, 125−138

Paweł Piotrowski – “Czarni baronowie” ze Śląska – Biuletyn IPN, 12-2022

Zapraszam do wysłuchania na YouTube oraz na większości platform podcastowych

Podcast "Miejsca Nieoczywiste" to podróż przez mało znane zakamarki Polski, prowadzona przez entuzjastów podróży. Historia miejsc, bogata w tajemnice i niezwykłe wydarzenia, staje się dostępna dla każdego słuchacza. Podcast reprezentujący ciekawe i nietypowe podcasty historyczne. 
W audycji są przedstawiane zarówno miejsca bliskie, jak i te bardziej odległe, zaskakujące swoją historią i znaczeniem dla kultury kraju. "Miejsca Nieoczywiste" stawiają na różnorodność podróży, tworząc przestrzeń dla tych, którzy chcą odkrywać ciekawe zakątki Polski

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także