Na tropach Wańkowicza cz. 3. Staroobrzędowcy w Wojnowie. (Podcast, Odcinek #132)

Na tropach Wańkowicza cz. 3. Staroobrzędowcy w Wojnowie. (Podcast, Odcinek #132) post thumbnail image

Po raz trzeci powracam do genialnego reportażu Melchiora Wańkowicza pt. “Na tropach Smętka”. Opowiem historię staroobrzędowców w Wojnowie – wsi na Mazurach, gdzie od XIX wieku osiedlali się wyznawcy tradycyjnego prawosławia. Analizuję ich życie, powody osiedlenia się w regionie oraz wpływ na lokalną społeczność.

Klasztor w Wojnowie

W latach 50. i 60. XIX wieku Paweł, znany jako Pruski, zbudował w Wojnowie jeden z najsilniejszych ośrodków radykalnych fiedosiejewców. Przed jego przybyciem starowiercy nad jeziorem Duś stopniowo oddalali się od surowych zasad wiary. W latach 30. i 40. XIX wieku religijność słabła, a normy małżeńskie były dostosowywane do bieżących realiów. Wcześniej próbował temu zapobiec Ławrientij Rastropin, który, wypędzając innowierców z molenny narażał się na konflikt z władzami. Jego wysiłki jednak nie przyniosły długotrwałych rezultatów. W 1836 roku wycofał się do pustelni nad jeziorem, pozostawiając swoje wcześniejsze działania bez większego wpływu na społeczność.

Warto wyjaśnić, czym jest molenna – świątynia staroobrzędowców, która choć zachowywała styl wschodni, różniła się od prawosławnej cerkwi pod względem doktrynalnym. Starając się nawiązać do prostoty i pierwotnych tradycji wiary, bezpopowcy nie umieszczali w molennach ani ołtarza, ani ikonostasu, ponieważ odrzucali sakrament kapłaństwa. W związku z tym brakowało w nich także carskich wrót, czyli centralnych drzwi ikonostasu obecnych w cerkwiach prawosławnych.

Pustelnia w Wojnowie szybko przyciągnęła uwagę fiedosiejewców z Moskwy. Już w 1847 roku wybudowali tu drewniany klasztor, poświęcony Zbawicielowi i Trójcy Świętej. Położona wśród mazurskich jezior osada szybko stała się duchowym azylem dla starowierców, a jej znaczenie rosło z każdym rokiem. Już w 1848 roku zaczęły napływać ikony i księgi, a cztery lata później wspólnota zyskała charyzmatycznego przywódcę – Pawła.

Pod jego kierownictwem klasztor przeżywał okres rozkwitu. Powstała biblioteka, odbywały się teologiczne dyskusje, działała szkoła, a w pobliskim Piszu drukowano księgi liturgiczne i teologiczne. To także z jego inicjatywy w Spychowie założono żeński klasztor. Wojnowo stało się bastionem surowych zasad fiedosiejewskich – zakazano palenia tytoniu, spożywania alkoholu, a nawet noszenia butów szytych oddzielnie na prawą i lewą nogę, guzików czy czapek z daszkiem, uznawanych za oznakę diabelskiego wpływu.

Jednak złoty okres wspólnoty nie trwał wiecznie. Na początku lat 60. XIX wieku Paweł niespodziewanie zmienił stanowisko wobec małżeństwa – uznał je nie za grzech, lecz za sakrament. Poszedł dalej, nawołując do unii z Cerkwią prawosławną w ramach tzw. jednowieria. Decyzja ta podzieliła społeczność. W 1867 roku, wraz z grupą zwolenników, opuścił Wojnowo i wrócił do Rosji.

Opustoszały klasztor stopniowo podupadał. Miejscowi staroobrzędowcy coraz częściej przyjmowali zasady pomorców – czyli osób zasymilowanych, a nowy przeor, Makariusz, przyczynił się do dalszego osłabienia wspólnoty, próbując wywieźć do Rosji cenne księgi i ikony. Carat aktywnie wspierał konwersję starowierców, wysyłając do Wojnowa misjonarza. Ci, którzy zgodzili się na przejście na prawosławie, otrzymywali od władz ofertę darmowych nadań ziemi w Rosji.

W 1885 roku mniszki ze Spychowa, których klasztor, założony przez Pawła Pruskiego, został strawiony przez ogień, dotarły do opuszczonego klasztoru w Wojnowie. Wkrótce dołączyły do nich zakonnice z Rosji, wyznawczynie doktryny Fiedosieja, pod przewodnictwem siostry Eupraksji, znanej wcześniej jako Helena Dikopolska. Jej obecność wywołała liczne kontrowersje, głównie z powodu surowego, niemal pustelniczego trybu życia, jaki prowadziła. Plotki mówiły, że pochodziła z rodziny kupieckiej, a jej mąż, bankowiec, padł ofiarą brutalnego morderstwa. Pojawiła się sugestia, że obarczając się winą za jego śmierć, zdecydowała się poświęcić resztę życia na pokutę w klasztorze. Mniszki przestrzegały rygorystycznej reguły – przez 200 dni w roku obowiązywał ich ścisły post, zakazujący spożywania owoców, nabiału, mięsa i ryb. Cieszyły się szacunkiem wśród lokalnej społeczności, opiekując się starcami, prowadząc szkołę i gospodarstwo, a także zdobywając hojnych darczyńców. Dzięki temu mogły wspierać ubogich, zapewniając im odzież i żywność. Wszystko wskazywało na to, że wspólnota fiedosiejewców może odzyskać dawną siłę i znaczenie.

Wierni, zwłaszcza ci żyjący w małżeństwie, nie byli skłonni opuścić społeczności. W efekcie wśród starowierców doszło do podziału: większość pozostała przy tradycjach, a tylko niewielka grupa, głównie młode dziewczęta i starsze kobiety, podjęła rygorystyczne zasady fiedosiejewskich zakonnic. Podzielili się także miejscami kultu – fiedosiejewcy modlili się w molennie przyklasztornej, a pomorcy, znani wciąż jako filiponi, spotykali się w molennie w centrum wsi.

Po I wojnie światowej

Podczas I wojny światowej sytuacja materialna klasztoru uległa znacznemu pogorszeniu, szczególnie po rozkradzeniu majątku klasztornego. Mniszki nie mogły liczyć na pomoc z bolszewickiej Rosji. Zmuszone do samodzielnego utrzymania, zaczęły żyć w skrajnej nędzy. Jak już wspomniano, w celu zdobycia środków na utrzymanie zaczęły pobierać opłaty za zwiedzanie tego świętego miejsca oraz podglądanie ich życia.

“Mieszka w nim teraz dwadzieścia kobiet, z których dziewięć tylko może pracować. Żyją nędznie, przeważnie kaszą, trochę im spływa z opłat turystycznych, są bowiem w przewodnikach znaczone jako berühmt i oznaczone gwiazdką. Cierpi z powodu tych gapiów niemieckich, ale zabronić tego nie może, choćby i z powodu wyraźnego życzenia Landrata, który uważa, że klasztor przyczynia się do wzmożenia ruchu turystycznego w powiecie.” Pisze Melchior Wańkowicz

Klasztor przetrwał II wojnę światową bez większych zniszczeń. Po wojnie stał się gospodarstwem rolno-hodowlanym, nadal oferując schronienie starcom i samotnym matkom. Choć wciąż przyciągał turystów, nie wpłynęło to na poprawę sytuacji finansowej ani na wzrost liczby młodych mniszek. Już w 1959 roku przełożona zgromadzenia rozważała sprzedaż klasztoru i przekształcenie go w muzeum.

W 1968 roku klasztor przeszedł na własność Leona Ludwikowskiego, katolika i byłego żołnierza AK, który zobowiązał się do opieki nad starszymi zakonnicami i ich pochówku. Obecnie klasztor należy do jego syna, który przeprowadził się tu z Warszawy. Budynki, które kiedyś służyły klasztorowi, zostały przekształcone w urokliwe gospodarstwo agroturystyczne. Wystrój molenny pozostaje niemal niezmieniony: ikony ustawione na pulpitach zgodnie z tradycją nie są oddzielone od wiernych carskimi wrotami, jak ma to miejsce w świątyniach prawosławnych. Przed ikonami, również na pulpitu, znajdują się stare księgi liturgiczne. W przygotowaniu podcastu bardzo pomogły mi materiały umieszczone na ich stronie internetowej – klasztor.info.

Molenna, o której wspomniano wcześniej, została zbudowana w latach 1923–1927 z czerwonej cegły, na wzór kościołów ewangelickich Prus Wschodnich. Jej architektura nie ma nic wspólnego z tradycyjną rosyjską architekturą sakralną. Wnętrze świątyni zdobią 43 ikony, ustawione na półkach wzdłuż wschodniej ściany. Zastępują one ikonostas charakterystyczny dla cerkwi prawosławnych, tworząc unikalny wystrój tego miejsca.

W Wojnowie znajduje się także cerkiew prawosławna, której powstanie wiąże się z XIX-wieczną misją Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego, mającą na celu nawrócenie mazurskich staroobrzędowców. W latach 1922–1923 wzniesiono w Wojnowie drewnianą cerkiew Zaśnięcia Matki Bożej. Misją tej budowy było nakłonienie staroobrzędowców do unii z prawosławiem i przyjęcia obrzędów w ramach ruchu jednowierczego. Cerkiew została zaprojektowana na wzór drewnianych świątyń rosyjskich z okolic Tweru. Pełniła rolę cerkwi parafialnej jednowierców aż do 1945 roku. Dziś jest czynna i podlega jurysdykcji Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego.

Zapraszam do wysłuchania podcastu.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Królewicz Jakub

Sobieski pod Wrocławiem, czyli historia pechowego królewicza i pechowego zamku w Oławie (Podcast, Odcinek #6)Sobieski pod Wrocławiem, czyli historia pechowego królewicza i pechowego zamku w Oławie (Podcast, Odcinek #6)

Narodziny królewicza. Jakub Ludwik Sobieski, urodził się jeszcze jako syn hetmana Sobieskiego i Marii Kazimiery w 1667 r. w Paryżu. Drugie imię otrzymał na cześć ojca chrzestnego Ludwika XIV, który

Historia z Prus Wschodnich

Na tropach Wańkowicza. cz.2 – Mikołaj z Ryńska, Gustaw Gizewiusz i Twiedza Boyen. Historia z Prus Wchodnich.Na tropach Wańkowicza. cz.2 – Mikołaj z Ryńska, Gustaw Gizewiusz i Twiedza Boyen. Historia z Prus Wchodnich.

Historia z Prus Wschodnich zainspirowana powieścią “Na tropach smętka”. Mikołaj z Ryńska obrany bohaterem przez polską literaturę i Gustaw Gizewiusz, orędownik polskości praw człowieka, praw i wolności językowych, oraz Giżycko,