W okresie II Rzeczypospolitej cukier był obłożony wysoką akcyzą, co sprawiało, że jego cena była znaczna. W przeliczeniu na dzisiejsze pieniądze kilogram cukru kosztował nawet 10 złotych.W odpowiedzi na te ceny, wielu Polaków zaczęło używać tańszych substytutów, takich jak sacharyna. Była ona znacznie bardziej skoncentrowana niż cukier – ekwiwalent kilograma cukru mieścił się w dłoni. To sprawiło, że sacharyna stała się jednym z najpopularniejszych towarów wśród przemytników i jednym z największych zmartwień straży granicznej.
Przemyt sacharyny był na tyle powszechny, że władze podejmowały zdecydowane działania przeciwko przemytnikom. Na szmuglerów nakładano wysokie grzywny, areszty, a nawet kary więzienia. Do aresztu na kilka miesięcy można było trafić nawet za samo kupienie słodziku, co władze również poczytywały za przemyt.